Kallos Algae- maska do włosów
Ostatnio moje końcówki stały się strasznie przesuszone, sianowate.... Wyglądały źle. Stwierdziłam, że muszę coś z nimi zrobić. Zdaję sobie sprawę, iż jesienna pogoda nie ułatwia "życia" włosom jednak od czego mamy drogerie? :)
Odżywka jaką używałam (Elisse z Biedronki) skończyła mi się, więc zdecydowałam się na maskę.
Jak widać opakowanie jest urocze i eleganckie. Słoik ma wygodną zakręcaną nakrętkę, która dobrze zabezpiecza produkt i jest łatwa w otwieraniu.
W środku znajdziemy aż 1l maski do włosów. Maska zwiera ekstrakt z alg i oleju oliwkowego. Wg. producenta aktywne składniki ekstraktu z alg przedostają się do wnętrza włókien włosów, dogłębnie nawilżają i odżywiają i odbudowują uszkodzone, nieżywotne włosy. Zawartość olejku oliwkowego sprawia, że włosy stają się bardziej jedwabiste i pełne wspaniałego połysku.
Maska ma delikatny, ładny zapach. Ale dojdźmy do sedna sprawy.
Maskę stosuję już od 2 tygodni i jestem zadowolona. Na dobrze wyciśnięte z wody włosy lub przesuszone ręcznikiem nakładam maskę na 5 minut. Po tym czasie dobrze spłukuję włosy wodą.
Już po pierwszym użyciu włosy były miękkie, lśniące i nawilżone, a końcówki stały się przyjemne w dotyku. Za każdym użyciem, końcówki są w lepszym stanie. Maska nie jest mocna, więc używam jej jako odżywkę do końcówek przy każdym myciu, a jako maskę na całe włosy raz w tygodniu.
Jestem zadowolona z tego produktu i chętnie kupię następną maskę marki Kallos.
Kallos Algae maska do włosów
Pojemność: 1l
Cena; 11zł
Dostępność: Drogerie Hebe
Witaj :) Nominowałam cię do Liebster Blog Award . Szczegóły u mnie na blogu :http://granivera.blogspot.com/.. Jeśli odpowiesz na moje pytania to koniecznie daj znać! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :) w wolnej chwili na pewno zajmę się pytaniami
OdpowiedzUsuń